Chwile uniesienia

Jego dłoń zbliża się do mojej szyj, a usta zatapiają we włosach.
O niczym nie myślę, fala gorąca zalewa moje ciało, zaciskam ukradkiem
mocniej dłoń i przygryzam wargi.
Moje skronie pulsują. Boje się tej bliskości, ale i czekam na nią nieubłaganie.

Czas przyspiesza i kręci emocjami, doprowadza je do lekkiego wrzenia,
a ja w odmęcie uczuciowej fali, co odurza, mięknę i poddaję się jej,
czując na karku nieuchronne chwile gorącego uniesienia.

Ekstazy, co odurzy zmysły, zmąci krew i tak już oszalałą, i połączy dwa ciała w jedność.
Ubierze je w pragnienia, rozkołysze blaskiem księżyca i doda pikanterii słowom,
które wyrywać się będą znienacka płoche, lecz odważne w żarze gorącego uniesienia.

Emocje rozleją się, a ja rozchylę bardziej usta, ręce wędrować będą po całym ciele
spragnione ciepła i bliskości.

Ubrania spadać będą z mojego ciała, które choć lekko onieśmielone
i spięte jeszcze, oczekiwać będzie dotyku i gorących pocałunków.

Krew przyspieszy, temperatura wzrośnie, a fale podniecenia uderzą o skały.
Skrywane pragnienia przejrzą się w blasku księżyca,
bezwstydnie i całym swym obliczem.

Źrenice rozszerzą się, dreszcz emocji przebiegnie po ciele
i zanurzę się gorącym oddechem w szaleństwo mocno bijącego serca,
które rwać się będzie do przodu jak oszalałe.

Poczuję każdy naprężony mięsień, krzyk w ustach zakotwiczy moich,
a ciało wypręży się i mocniej zacisnę dłonie, wbijając paznokcie
i bezkarnie zostawiając ślady.

Chwil uniesienia będzie tysiące, to jak mikroskopijne wybuchy lawy,
które łącząc się w całość, popłyną gorącą rzeką nie patrząc na skały.

 

fot. Ania Jagielska