O poranku
O poranku pomyślałam o słodkiej obietnicy wieczornych chwil i tego co się stanie.
Oblizałam językiem wargi.
Niebawem poszukam nimi Twoich ust i zatopię się w rozkoszy,
błądząc dłonią po Twoim nagim ciele.
Zapomnę o wszystkim i przymknę oczy odczuwając wszechświat najgłębiej.
Twój rozpalony wzrok, moje rozchylone usta, żar doznań i emocji.
Wszystko i nic.
Na chwile i na wieczność.
Taniec ciał, gorący oddech, splątane włosy i narastające podniecenie, aż do utraty tchu.
Wdech, wydech i bezdech.
Emocje, uczucia i bezgraniczna pustka.
Egoizm w odczuwaniu i jedność w miłosnym uniesieniu.
Gubię się i zatracam, by wrócić spełniona.